niedziela, 23 października 2016

♥Zawody, Wieści♥

Hej !!! wróciłam przeżyłam !!!! TAK było rodeo było było a później ochraniacze się myło ! Budzę się piąta rano za oknem cisza mgła zasłania widok za oknem spać nie umiem męczą mnie koszmary ! (miałam dziś jakiś crazy sen o tym , że na leże do bractwa rycerskiego z kolegami ze szkółki jeździeckiej xddd) Przewracam się z boku na bok męczą mnie nocne zjawy aż dzwoneczki zadzwonią. Nareszcie mija ustalona pora jadę jadę jadę ..... na ZAWODY !!! Troszkę skrócę te historie nie miejcie mi tego za złe ;) Przyjechałam okazało się , że pojadę na koniu imieniem Bonanza pięcioletnia śliczna tarantowata klacz♥. (Śliczny to ona miała charakterek) Wsiadam na rozprężalni kolega domalował mi wąsy (ahh tak zapomniałam powiedzieć każdy miał się za coś przebrać. Cała na czarno (my favourite color) wąsy no i kot jest) A więc klacz osiodłałam problemów nie było. Wsiadam strzemiona klacz idzie równym stępem lewa łydka prawa. Moi wierni kibice ♥(kilka kolegów ze szkółki już poszli na trybuny) Myślę , myślę zaraz coś wymyśle albo lepiej nie myśl skup się na jeździe. A więc kłus troszkę trzeba było przyśpieszyć zagalopowanie na kole. Pełny siad STOP powiem tyle nie spodziewałam się tego po tym koniu ! to
było RODEO ! to znaczy zagalopowanie klacz przyśpiesza łeb w dół szyja zgięta w łuk na zakręcie baran łeb mięndzy nogami i powtórzeń kilka siadłam głebiej i oddałam wodzę przeszłam do kłusa starając się uspokoić tego mustanga. Jeszcze
raz galop zaczeła się ścigać zwalniamy a ta znowu łeb w dół a kopyta do góry dodaję łydki kierując ją po przekąntnej znienacka przyśpiesza wybija do góry
kilka serii bryknięć i do kłusa.  Nie ma tak młoda ! bo co będzie na parkurze ? Ustawiam ją zatrzymując do stój. Poprawiam dosiad nakierowując na volte i jedziemy. Kilka foule spokój i zaś w zakręcie wybija do góry tylnie nogi a łeb w dół się tak łatwo mnie nie pozbędzie ! Jeszczę trochę dodaje łydki słyszę moje szczęśliwe 22.Galopuję na lewo na zakrętach znów to samo nie ma siły , żeby jechać to w półsiadzie. Przejdźmy do parkuru i ścieżki. Ta moja mała złośnica. A więc parkur wyjeżdżamy słyszę brawa za odzieleniem widownia to nie jest na czas ! Oddech i start ! poganiam ją do galopu łydka półsiad i skok stacjonata za nami wjężdżam w zakręt (brykneła). Ale co tam bądźmy pozywtywni ! Równy rytm szereg za nami półsiad łydki dodaję zakręt stacjonata na przękotnej do przodu się wyrwała więc ją trochę przytrzymałam. Skok i to czego się najbardziej obawiałam okser. Jedziemy próbuję się z nią zgrać jeszczę tylko chwila dobry najazd przeskoczyłyśmy !!!! oddaję wodzę stacjonata. YES !!!! niema zrzutki klępię klacz po łopatce a moi fani gwiżdżą ♥ Idziemy odpoczywać klacz przejmuje ktoś inny idę zobaczyć fiorda zaraz część druga. Uśmiechamy się moje pierwsze zawody !!! Iiiii uśmiecham się jak głupia dostaję rozetę ♥ To był fantastyczny dzień po stajni szwędaliśmy się jeszcze do 16 ;) Mam ..... 4 miejsce i jestem z tego bardzo dumna. A trzy osoby przedemną miały własne konie. A nie jest sztuką przejechać parkur na koniu , którego się świetnie zna jeździ na nim zawsze. A ja pierwszy raz wsiadłam na tą klacz i to po takich dantejskich scenach ! Bardzo się ciesze !!! Jak wam się post podobał ?♥ PS: następna notka o modelach ;)

Bianka i Złośnica Bonanza (B&B ♥)

niedziela, 16 października 2016

♥Trenujemy ?!♥

Deszcz grał na szybach niestrudzenie próbując mnie obudzić. Nie nie był to najlepszy pomysł. Moja kicia wskoczyła na łóżko łasząc się o moją szyje czekając na pieszczoty jej mrucząca piosenka doskonale zgrała się z wyciem złośliwego wiatru na strychu. Ahh no zimno brrrr. wstaję z ochotą choć zimno zaciska swoje macki na moim ciele. (Gdzie mój szlafrok ledwo co staram się nie krzyczeć. Kotka plącze mi się pod nogami (już kochanie już jej jęczące miałki coraz bardziej mnie rozbudzają) bo kto by pomyślał , że będę musiała budzić się tak wcześnie ? Czarne briczesy, wiśniowa bluza jeszcze tylko jedno gdzie moje sztyblety ?! Przyjechałam zatrzaskuje drzwi z podekscytowania zapominam rękawiczek !! Idę do stajni wita mnie szary kot Hello :) Będę jeździć na........ Angloarabie jego temperament gorący jak oddech sachary, sierść błyszczy we mgle, delikatny pięknie wyrzeźbiony pysk (chyba więcej ma z araba), krok delikatny jak łania, Bije od niego godność i delikatność♥. Jest piękny to za mało powiedziane. Osiodłałam go i wyczyściłam. Jego mądre oczy spojrzały na mnie tuż przy wejściu na hale. Zaczynamy trening mały jak magik telepatycznie się z nim połączyłam. (wiedziałam , że łatwo nie będzie ten pełen energii pięciolatek nie był łatwy od początku ale było WARTO !!!) Nie myśle o niczym innym chcę dać z siebie wszystko razem z nim ! Wsiadam, zimny powiew wiatru urywa się wraz z zamknięciem drzwi. Jeszcze strzemiona chwytam wodzę. Zaczynamy zabawę mówię w myślach spoglądając na nasz parkur. Rząd krzyżaków , które za chwilę zamienią się w stacjonaty, dwie stacjonaty tworzące ósemke a więc lotne zmiany ? :) Zaczynam się rozgrzewać kłus sprężysty pełen energii (mój wyścigowiec pewnie pamienta jeszcze tereny) Ruszamy ćwiczebny zakręt, volta, te znajome uczucie mijam uśmiechem kolege na volcie. Zagalopownie.... na zakręcie prawa noga. Energia tego konia zaskakuje mnie za każdym razem, ściga się sam ze sobą, Dodaje łydki wypadamy z zakręty w tym naszym dzikim pędzie. Jest fantastycznie jesteśmy zgrani jak nigdy. Półsiad przyśpieszamy to wgl jeszcze się da ??!! TEN koń potrafi wszystko (warto było z nim trenować) Czuję się jak na wyścigach pomiendzy tumanami piasku złote szaty słońca oblewające zachód i my tylko my na dzikiej pustynii. SKOKI♥. Słyszę kolejne słowa mojej instruktorki zwalniam volta w galopie najazd na szereg od C. Cudny przyśpiesza trochę wybijając się w idelanym miejscu, prowdzę go łydką oddaje wodze. Czuję się jakbym latała te drobne sekundy znów napełniają mnie radością. Bonus ♥(bo tak ma na imię mój kochany wyścigowiec) z wdziękiem zwija kopyta przeskakując stacjonate na ósemce lotna zmiana. Wylądowaliśmy zbieram go szykując się na szereg. Krew pulsuje nam w żyłach bardzo możliwe , że w tym samym rytmie. Zwalniam patrząc na linie najazadu pomiendzy jego drobnymi uszami 1...2...3... SKOK !! kolejny moment lądowanie i kolejna przeszkoda z gracją lądujemy dojerzdżając do A na drugim końcu hali. Później galop na lewą noge i znów stacjonaty ósemka raz się mój cudny zawachał przyśpieszamy szereg tuż przed nami krzyżaki zmieniły się w stacjonaty. Skaczemy jedną po drugiej i to z dużym zapasem. Jestem z niego dumna Mój Cudny♥ robi ogromne postępy jestem z niego taka dumna po prosu go kocham♥♥♥♥♥♥♥ Po treningu rozkłusowaniu i występowaniu na wodzy aż do ziemi. Obmyłam mu nogi letnią wodą, rozsiodłałam i wypuściłam na wybieg.

PS: Macie ochote na pierwsze Q&A na moim blogu ??

Bianka i Bonus (B&B) ♥

niedziela, 9 października 2016

2#UK (Englisch Challenge)

Taki screen z mojego snapa :) Hej !!! Dziś "Englisch Challenge" chcę wam bardzo ale to bardzo podziękować za aż tyle wyzwań jesteście fantastyczni. Dziękuje kochanej Wioli, Helenie, Delfinie, Karossi i wszystkim innym ! Jesteście najlepsi i mówię to szczerze. Cieszę się ,że was mam i tego bloga teraz bardzo często w moim życiu zdażają się ciężkie chwile a dzięki temu wiem , że i tak ktoś zawsze jest :) Dziękuję a dziś Angielskie wyzwania ♥ nie , które z wyzwań wykonałam w Anglii a inne w Walii. Na snapie obok jest port w ślicznym nadmorskim miasteczku  ♥, które przywitało mnie mgłą cichym szumem fal i morską bryzą. Do brzegu dopłynełam o godzinie 6:15 więc na statku chodziłam jak śnięta. W pewnym momencie koleżanka coś do mnie mówiła a ja zdążyłam zasnąć za drugim zdaniem ! Obudziło mnie
dopiero  morskie powietrze kiedy wyszłam na rufe  było troszkę zimno a więc bluza z kapturem się przydała. Pierwsze wyzwanie jakie wykonałam dała mi  Karossi ♥a było to "Zjedzenie słynnych "Fisch & Chips" Rybka bardzo mi smakowała miała chrupiącą panierke i lekko słonawy posmak frytki (od razu mówię strasznie nie
lubię fast foodów) były nawet okey ;) Ale rybka muszę przyznać bardzo dobra a więc i wy spróbujcie. Kolejne  wyzwanie było od Delfiny  ♥ "Przejedź się London Eye" bez tego Londyn był się nie udał wyjazd bez London Eye ? chyba śpie jeszcze na statku. Oczywiście , że tam byłam a spacerując ulicami Londynu czułam się jak największa gwiazda. Brakowało tylko Fleszy i paparacji. Ja sama czułam się jak dziennikarka na krok nie ruszyłam się od mojego najcenniejszego skarbu apartu  ! Na London eye bardzo mi się podobało śliczne widoki i ogólnie przyjemnie. Radzę się przejechać (bardzo dobrze widać big bena i parlament) Wyzwanie od Heleny "Krzycz na cały
głos "Kocham kino Tima Burtona"po polsku" krzyknełam i to nie w byle jakim miejscu bo pod samym pałacem królowej jeśli biedaczka usłyszała to pewnie jej do głowy nie przyszło o co chodzi. Rozbawiłam tym kilku chińczyków. Przez reszte zwiedzania troszkę denerwowały mnie ich natrętne spojrzenia po moim  występie godnym oscara. I już ostatnie wywanie od Wioli "Sfotografuj kuca walijskiego"♥ Już się robi ! a więc Scherlok do pracy ! gdzieżby tu znaleźć jakiegoś kucyka ? Fotke zrobiłam w Walii kiedy zwiedzałam pewne miasteczko cudne nadmorskie (oczywiście) zrobiłam tam sobie sesje w czerwonej budce telefonicznej ♥ (no dobra dobra modelką nie jestem ale zdjęcia wyszły fantastycznie, dobra koniec moich głupich wyznań) Kucyk kochany siwek  ♥ w niebieskim kantarku cały czas domagał się pieszczot ♥

Bianka  ♥

niedziela, 2 października 2016

Moje pierwsze zawody !!! Ścieżka Huculska

O jejku !!!! Nie mogę zaraz zwariuje po prostu (no chyba że już zwariowałam) tyle myśli że chyba ich wszystkich nie uporządkuje to zbyt trudne zaraz oszaleje zwariuje ze szczęścia uśmiecham się jak głupia (nie nie myślcie tak ona naprawdę oszalała zaraz umawiam ją do psychiatry czy tego chce czy nie !) dobrze spokojnie już się na uśmiechałam a tak szczerze nwm czy dzisiaj zasnę tak właściwie uśmiecham się do wszystkiego i wszytskich (dosłownie) OSZALAŁAM Z RADOŚCI !!! JADĘ NA SWOJE PIERWSZE ZAWODY KONNE ♥(ŚCIEŻKA HUCULSKA) !!!!!!!!!! nie umiem zebrać mysli żeby nawet o tym pisać tego wszystkiego jest za dużo. Tylko dwa i pół tygodnia ciężkich treningów !!! i nawet ta myśl wprawia mnie w jakieś dziwne uśmiechanie jakbym coś brała ! Troszkę się denerwuje (troszkę to za mało powiedziane) ledwo potrafię to sobie wyobrazić. Ja ? naprawdę. Muszę na prawdę ćwiczyć. Mam już nawet kilka planów. W końcu jeździec także powinien ćwiczyć aby mieć siłę w końcu to nie taka krótka trasa ! Jadę tą trudniejszą ;) Obiecałam sobie , że i ja poćwiczę a nie tylko mój wierzchowiec. Treningi też myślę , że będą częściej w końcu czas ucieka aż za szybko a jeszcze tyle do zrobienia ! (Chcecie opis mojego startu i tego co się wydarzyło) Dla mnie to jest ogromne przeżycie ledwo się utrzymałam na nogach kiedy o tym usłyszałam a uśmiech nie schodzi mi z twarzy. A może i wy znacie jakieś fajne ćwiczenia ? przyda mi się wasze wsparcie pomożecie ?? Nie mam pojęcia jak dziś zasnę chyba mi się to nie uda a jeśli już to chyba nawiedzą mnie nocne mary ukazujące przejazd. Jak na razie zajmuję się oglądaniem różnych przeszkód na takich trasach. PS: chcielibyście notki o moich treningach do tych zawodów pierwszy już jutro ? :)

Zwariowana Bianka ♥